[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Winston Groom Forrest GumpDedykacja Dla Jimbo Meadora i George'a Radcliffa, kt�rzy zawsze odnosili si� przyja�nie do Forresta i jego przyjaci�. Szale�stwo to �r�d�o rozkoszy znanej jedynie szale�com... Dryden ------------------------- 1 Jedno wam powiem: �ycie idioty to nie bu�ka z mas�em. Ludzie �miej� si�, trac� cierpliwo��, tratuj� podle. Niby wszyscy wiedz�, �e maj� by� wyrozumiali dla po�ledzonych, ale wierzcie mi - wcale tak nie jest. Ale nie narzekam, bo w sumie ca�kiem nie�le u�o�y�o mi si� w �yciu. Jestem idiota od urodzenia. M�j iloczyn rozumu wynosi nieca�e 70, wi�c si� kwalifikuj�. Przynajmniej tak twierdz� ci co si� znaj�. M�wi�c fachowo to pewno jestem debil albo imbecyl, ale ja osobi�cie wol� uchodzi� za p�g��wka, bo te inne nazwy kojarz� si� z mongo�ami co to maj� oczy usadzone tak blisko siebie, �e wygl�daj� jak Chi�czyki, a w dodatku si� �lini� i bawi� same sob�. �aden ze mnie orze�, fakt, ale nie jestem tak g�upi jak si� ludziom zdaje, bo to co oni widz� nijak si� nie ma do tego co si� telepie w mojej �epetynie. Umiem my�le� ca�kiem do rzeczy, ale kiedy pr�buj� co� powiedzie� albo napisa� to wychodzi jakbym pod sufitem mia� galaret�. Opowiem wam co� to zrozumiecie. Id� kiedy� ulic�, a przed jednym z domk�w pracuje facet. Kupi� sobie krzaki do posadzenia w ogrodzie i wo�a do mnie: - Hej Forrest, chcesz troch� zarobi�? - Aha - m�wi�. Wi�c on na to, �ebym powywozi� taczkami ziemi�. S�o�ce grzeje jak sto diab��w, a ja wywo�� i wywo��. By�o tego, kurde flaki, z dziesi�� czy dwana�cie taczek. Kiedy sko�czy�em facet wyci�ga z kieszeni dolara. Zamiast si� zez�o�ci� �e taki z niego sknera, wzi�em tego cholernego dolca, mruk�em "dzi�kuj�" czy co� r�wnie durnego i mi�tosz�c go w �apie ruszy�em przed siebie. Czu�em si� jak idiota. Widzicie? Znam si� na idiotach. To chyba jedyne na czym si� znam. Du�o o nich czyta�em; czyta�em o idiocie tego, no jak mu tam, Dostojskiego, o b�a�nie kr�la Lira, o Benjim, tym idiocie u Faulknera i nawet o starym Boo Radleyu w Zabi� drozda ten to dopiero by� szajbus. Najbardziej podoba� mi si� Lennie w Myszach i ludziach. Wi�kszo�� tych facet�w od ksi��ek zna si� na rzeczy, bo ich idioci te� s� m�drzejsi ni� si� innym zdaje. I kurde balas, s�usznie! Ka�dy idiota wam to powie. Ha, ha. Kiedy si� urodzi�em mama nazwa�a mnie Forrest - na cze�� genera�a Nathana Bedforda Forresta co walczy� w wojnie sukcesyjnej. Mama ci�gle powtarza, �e jeste�my jako� z nim skrewnieni. Twierdzi, �e genera� to by� wielki cz�owiek tyle �e po wojnie za�o�y� Klu Klux Klan, a nawet babcia uwa�a, �e ten ca�y klan to zgraja �obuz�w. I chyba ma racj�, bo na przyk�ad u nas ich Wielki Wizjer, czy jak go zw�, prowadzi sklep z broni� i kiedy�, jak mia�em dwana�cie lat i przechodzi�em obok, spojrza�em w okno a tam wisia� taki sznur z p�tl�, co� jakby katowski smyczek. Na m�j widok go�� zarzuci� sobie ten smyczek na szyj�, podni�s� koniec do g�ry i wywali� j�zor jakby si� dusi�. Wszystko po to, �eby nap�dzi� mi pietra. Pogna�em ile si�y w nogach na parking i schowa�em si� za samochodami. Potem przyjechali policjanci, bo kto� po nich zadzwoni� i odwie�li mnie do mamy. Wi�c wszystko jedno czym si� jeszcze rozs�awi� ten genera� Forrest, ale pomys� z klanem by� krety�ski - ka�dy kretyn to wie. No ale imi� mam po nim. Moja mama to fajna osoba. Wszyscy tak m�wi�. Tata zgin�� zaraz jak si� urodzi�em, wi�c w og�le go nie zna�em. By� robotnikiem portowym. Kt�rego� dnia wy�adowywano ze statku wielk� sie� z bananami i nagle co� si� urwa�o i te wszystkie banany spad�y prosto na tat� i zgniot�y go na placek. S�ysza�em kiedy� jak paru facet�w o tym gada�o: m�wili, �e p� tony rozciapcianych banan�w i tatko zapaskudzili ca�y dok. Osobi�cie nie lubi� banan�w, chyba �e budy� bananowy. Tak, budy� bananowy to nawet bardzo. Mama dosta�a rent� po tacie i wzi�a kilku lokator�w, wi�c w sumie wi�zali�my ko�ce. Kiedy by�em ma�y nie wypuszcza�a mnie na dw�r, �eby inne dzieciaki mi nie dokucza�y. Latem jak by�o gor�co sadza�a mnie na pod�odze w salonie, zas�ania�a okna, �eby s�o�ce nie wpada�o i przyrz�dza�a dzbanek limoniady. Potem siada�a obok i m�wi�a do mnie o wszystkim i o niczym tak jak si� m�wi do kota albo psa. Ale mnie si� podoba�o, bo jak s�ucha�em jej g�osu czu�em si� bezpieczny i by�o mi dobrze. Dopiero jak troch� podros�em zacz�a wypuszcza� mnie z domu. Z pocz�tku pozwala�a mi si� bawi� ze wszystkimi, ale potem zobaczy�a, �e si� ze mnie wy�miewaj� i w og�le, a jeszcze potem jaki� ch�opak waln�� mnie kijem tak mocno, �e zrobi�a mi si� na plecach czerwona szrama, no i wtedy mama powiedzia�a, �ebym si� wi�cej nie bawi� z ch�opcami. Wi�c pr�bowa�em si� bawi� z dziewczynkami, ale kiepsko mi sz�o, bo ci�gle przede mn� ucieka�y. Mama uzna�a, �e po�le mnie do normalnej szko�y, to mo�e stan� si� jak inni, ale po pewnym czasie wezwano j� i powiedziano, �e to nie miejsce dla mnie. Pozwolili mi zosta� do ko�ca roku szkolnego. Czasem siedzia�em sobie grzecznie w �awce, nauczycielka co� tam gl�dzi�a, a do mnie nic nie dociera�o, bo patrzy�em na ptaki i wiewi�rki, kt�re skaka�y po du�ym d�bie za oknem. A czasem ogarnia�o mnie jakie� takie dziwne uczucie i strasznie krzycza�em, a wtedy nauczycielka m�wi�a, �ebym wyszed� z klasy i posiedzia� sobie na korytarzu. Dzieciaki w szkole nie chcia�y si� ze mn� bawi� ani nic, tylko mnie gania�y albo pr�bowa�y wnerwi�, a potem si� ze mnie �mia�y. Wszystkie opr�cz Jenny Curran. Ona jedna nie ucieka�a jak do niej podchodzi�em i czasem pozwala�a mi i�� ko�o siebie jak wraca�a po lekcjach do domu. W nast�pnym roku przeniesiono mnie do innej szko�y i m�wi� wam, to by� istny dom wariat�w! Zupe�nie jakby kto� specjalnie wyszuka� wszystkich dziwolak�w na �wiecie i zebra� ich razem, od ch�opc�w w moim wieku i m�odszych po takich szesnasto i siedemnastoletnich. Byli w tej nowej szkole r�ni zacofa�ce, epileptyki i niedorozwoje co to nie umia�y same je�� ani same si� odla�. Pewno by�em najnormalniejszy z nich wszystkich. Mi�dzy innymi chodzi� tu taki jeden grubas, mia� ze czterna�cie lat czy co� ko�o tego i nie wiem co mu by�o, ale ca�y czas strasznie si� trz�s� - jakby siedzia� w krze�le eklektrycznym. Ile razy musia� i�� do kibla, nasza nauczycielka, panna Margaret, m�wi�a �ebym z nim poszed� i pilnowa�, �eby nie robi� nic dziwnego. Ale on tak i tak wyprawia� dziwne rzeczy a ja nie umia�em go powstrzyma�, wi�c zamyka�em si� w drugiej kabinie i czeka�em a� sko�czy, a potem odprowadza�em go do klasy. Chodzi�em do tej szko�y pi�� czy sze�� lat i nawet nie by�o najgorzej. Pozwalali nam malowa� paluchami i co� tam lepi�, ale g�wnie pokazywali nam jak si� wi��e szlur�wki, jak si� je �eby si� nie zafajda� i jak si� przechodzi przez jezdni�. I t�umaczyli, �e nie�adnie jest wydziera� si�, bi� i plu� na siebie. Nauki z ksi��kami w�a�ciwie nie by�o, ale uczyli�my si� czyta� r�ne znaki, �eby na przyk�ad nie pomyli� kibla m�skiego z damskim. No ale skoro by�o tu tyle �wir�w to nic dziwnego, �e tak wygl�da�a nauka. Zreszt� chyba po to tylko wymy�lono t� szko��, �eby�my si� innym nie pl�tali mi�dzy nogami. Lepiej mie� nas w kupie, nie? Po co ma si� banda czub�w pa��ta� gdzie popadnie? Nawet ja to kapuj�. Jak sko�czy�em trzyna�cie lat zasz�o kilka wa�nych rzeczy. Po piersze zacz��em rosn�� jak na dro�d�ach. Przez p� roku strzeli�em w g�r� pi�tna�cie centymetr�w czy ko�o tego i mama ci�gle musia�a pod�u�a� mi portki. Po drugie, zacz��em rosn�� nie tylko do g�ry, ale i na boki. W wieku szesnastu lat mia�em metr osiemdziesi�t osiem wzrostu i wa�y�em sto dziesi�� kilo. Wiem dok�adnie, bo mnie w szkole wa�yli i mierzyli. Lekarz a� nie wierzy� w�asnym oczom. A potem zdarzy�o si� co� co ca�kiem zmieni�o moje �ycie. Kt�rego� dnia wracam ze szko�y dla bzik�w, kiedy nagle zatrzymuje si� samoch�d i jaki� facet wystawia g�ow� przez okno, wo�a mnie do siebie i pyta jak si� nazywam. No to mu m�wi�, a on si� pyta gdzie chodz� szko�y i dlaczego mnie dot�d nie widzia�. Kiedy odpowiadam, �e do szko�y dla bzik�w, on si� pyta czy kiedykolwiek gra�em w futbola. Kr�c� �epetyn�, �e nie. Czasem widzia�em jak inne dzieciaki lata�y z pi�k�, ale mnie zawsze przep�dza�y. Jednak nic o tym facetowi nie m�wi�, bo jak ju� wspomnia�em, nie za dobrze sobie radz� z d�u�sz� gadk�. By�o to mniej wi�cej dwa tygodnie po wakacjach. Trzy dni p�niej przyje�d�aj� po mnie do szko�y, mama i ten facet z samochodu i jeszcze dw�ch drab�w co to wygl�daj� jak bandziory. Nie wiem kim s� ci dwaj, ale pewno przyjechali na wypadek gdyby mi odbi�a szajba. Zabieraj� moje rzeczy z �awki, pakuj� do papierowej torby i m�wi�, �ebym si� po�egna� z pann� Margaret. Ona beczy i �ciska mnie tak mocno jakby chcia�a mnie zgnie��. Potem �egnam si� z bzikami, kt�re �lini� si�, trz�s�, wal� pi��mi w �awki. Ale nic, idziemy do samochodu. Mama jecha�a z przodu obok kierowcy, a ja z ty�u razem z drabami. Draby siedzia�y po mojej prawej i lewej jak gliny na filmach kiedy wioz� krymina�a na posterunek. Tyle �e my�my na �aden posterunek nie pojechali. Pojechali�my do takiej nowo wybudowanej szko�y. Ja i mama i ten facet co mnie zaczepi� par� dni temu weszli�my do gabinetu dyrektora, a draby zosta�y na korytarzu. Dyrektorem by� stary siwy go�� w splamionym krawacie i obwis�ych spodniach, kt�ry wygl�da� jakby sam si� urwa� ze szko�y dla bzik�w. Powiedzia�, �eby�my siedli, a potem co� mi t�umaczy� i o co� si� pyta�, a ja kiwa�em g�ow�, ale g�wnie chodzi�o mu o to, �ebym gra� w futbola. Tyle to nawet g�upek by sobie wykombinowa�. Facet z samochodu nazywa si� Fellers i jest trenerem dru�yny futbolowej. Tego pierszego dnia nie musia�em i�� na �adne lekcje. Trener Fellers zaprowadzi� mnie do szatni, a jeden z drab�w co z nami jechali przyni�s� mi str�j zawodniczy - gacie, bluz�, sk�rzane ochraniacze i taki �adny plastikowy kask z pr�tem z przodu, �eby mi si� twarz nie wgniot�a. Najwi�kszy k�opot by� z butami - szukali i szukali, ale nie mogli znale�� mojego rozmiaru, wi�c powiedzieli �e na razie mam gra� w tenis�wkach. Trener i te jego draby pomogli mi si� przebra�, potem kazali mi zdj�� k...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]