[ Pobierz całość w formacie PDF ]
EUGENIUSZ DĘBSKIFLASHBACK 2czyliOKRADZIONY WIATPOZNAŃ 1991 CIA-BooksSVARO, Ltd.S? ?5K by aA-Books-SVARO, Ltd.Š 1991 for the cover design by M. CholasEczyńskiPublished by arrangement with APAProjekt graficzny okładki: Marcin CholaszczyńskiZnak graficzny serii: Maciej Kalinowski ŠISBN 83-85100-06-7Otwierajšc oczy nie miałem pewnoci co do prawdziwejprzyczyny przebudzenia erekcja czy dzwonek telefonu?Sygnał telefonu był o wiele słabszy od sygnału z rdzeniakręgowego, ale gdy zaczšłem wyplštywać się z pocieli, zauważy-łem na chassis aparatu żółte oczko, które wskazywało na drugistopień głonoci. Posłuszny komp proponował wszystkimdzwonišcym w nocy wysłuchanie krótkiej historyjki o zmęczeniupana Owena Yeatesa, który serdecznie uprasza o wyrozumia-łoć i przemylenie, czy sprawa jest na tyle ważna, aby zakłócaćpanu Yeatesowi nocny wypoczynek. Dopiero wtedy, gdy roz-mówca wykazywał się natarczywociš, której współczesne kom-py nie potrafiš jeszcze neutralizować, domowa katarynkaelektroniczna przystępowała do delikatnego budzenia. Zanimwycišgnšłem dłoń w kierunku telefonu, sygnał stal się jeszczegłoniejszy. Zerknšłem na Pymę i przyłożyłem słuchawkę doucha.Th... Tak?Usłyszałem głos Douga Sarkissiana.Owen, chcę ci zadać jedno z najgłupszych pytań.Już ci odpowiadam: nie pię.To tak jak ja.Yhy. Wyczułem to po głosie.A nie zapytasz dlaczego?Dlaczego?To dłuższa opowieć. Przygotowałem duży dzbanekwybornej kawy. Nie zdołam jej wypić sam...EUGENIUSZ DĘBSK1Takie gadanie było dobre w czasach, kiedy kawa pochodziła z przemytu, ale nie wiem, czy w ogóle były takie czasy.Aktualnie mam w domu duiy zapas.Dobra. Ale ja muszę ci co powiedzieć...Boże, jeste w cišży?Długo będziesz tak paplał? Obudzisz Pymę.jš może obudzić tylko trzęsienie ziemi albo zbyt cichyoddech Phila. Wstałem i zrzuciłem na podłogę spodnie odpiżamy. Za trzy minuty schodzę do samochodu.Czeka już na ciebie mój chłopak.Jak większoć obywateli uważam, że na rozdmuchanepotrzeby CBI idzie za dużo pieniędzy. Stawki nocne sš u wasdoć wysokie, czyż nie?Sarkissian bez słowa odłożył słuchawkę. Poszedłem dołazienki. Trzy minuty póniej gestem i gronym mruknięciemodegnałem Tebę od drzwi, otworzyłem je i wyszedłem przeddom. Noc poderwała się z bezruchu i chlusnęła na mniemokrym, mglistym powietrzem. Księżyc wiecił jak z łaski,należałoby mu się karne przejcie na emeryturę. Odetchnšłemkilka razy, dajšc płucom czas na przyzwyczajenie się donadmiaru wilgoci, i poszedłem cieżkš.Na przekór wszystkim standardowym wyobrażeniom o pracyinstytucji typu CBI nie czekała na mnie ciemna, tajemniczalimuzyna, lecz mały, żółty kabriolet. Wsiadłem i skinšłemkierowcy. Odwzajemnił powitanie i ruszył. Dopiero teraz spoj-rzałem na zegarek, była trzecia dwadziecia siedem. Ulice pusteniczym Sahara przed zalaniem cywilizacyjnym potopem. Syg-nalizacja uliczna, widzšc zbliżajšcy się samochodzik, usłużniezapalała zielone wiatła. Nie sprawiła tego zamontowana wwozie przystawka sam mam takš w bastaadzie po prostuFIASHBACK 2było stosunkowo pusto: tylko my i dziwnie dużo patrolipolicyjnych. Nie czepiano się nas. Policjanci odprowadzali nastylko sennymi, obojętnymi spojrzeniami, co dowodziło, że naszmały nadajnik wysyła zakodowany sygnał identyfikujšcy.Co jaki czas zmienia się sygnał w identyfikatorach?zapytałem.Ku mojemu zdziwieniu kierowca wcale się nie oburzył.Chyba co czterdzieci minut powiedział. Dokładnienie wiem, ale kiedy chciałem zamontować to w swoimprywatnym wozie... zgrabnie pokonał zakręt. Powiedzianomi, że to nie wyjdzie, bo musiałbym mieć także wyszukiwaczkolejnych częstotliwoci i kodów, a wtedy wykryto by mnie pokilkudziesięciu sekundach.Zgadza się.Ja również chciałem kiedy założyć co takiego w moimsamochodzie. Nawet nie dlatego, że było mi to do czegopotrzebne jeżeli chodzi o tę dziedzinę, zachowywałem się jaksroka, taszczšca do swego gniazda wszystko, co się wieci.Uważałem, że każdy gadget, nawet jeli tylko raz w życiu spełniswojš funkcję, a w końcu mogło od tego zależeć moje życie, jestwart pieniędzy, jakie weń włożyłem.Wyhamowalimy przed bramš jakich magazynów. Gdyzapadła się w ziemię, wjechalimy na plac i zaraz potem dootwartej paszczy ciemnego składu. Kierowca zgasił wiatła i wzupełnych ciemnociach osunęlimy się pod powierzchnięziemi. Winda przeniosła nas wraz z samochodem kilkadziesištmetrów i zatrzymała się.Drzwi na końcu korytarza powiedział chłopak. Dowidzenia panu dodał z ukłonem, niczym filmowy maitred'hótel. Po prawdzie jednak, musiałby to być szmatławy film.EUGENIUSZ DĘBSKIAutentyczni szefowie sal w prawdziwych lokalach nie kłaniajš sięw pas nawet szefom emiratów.Mruknšłem czeć" i wysiadłem. Nad mojš głowš rozjarzyłasię seledynowym wiatłem prosta, cienka krecha-przewodnicz-ka Szedłem pod niš, niemal muskajšc jš włosami. W pewnejchwili, jakie trzy metry przede mnš, krecha jakby obsunęła siępo zbyt stromej cianie, błyskawicznie obrysowała drzwi,- a ta jejczęć, która była nade mnš, zgasła.Stanowczo za dużo pieniędzy idzie na głupstwa" pomy-lałem i postanowiłem takim włanie tekstem powitać Sarkis-siana. Zrezygnowałem z tego, gdy wszedłem i rzuciłem na niegookiem. Odczekałem, aż zamknš się za mnš drzwi i rozejrzałemsię po pomieszczeniu. Bylimy sami. Doug siedział przy ogrom-nym ekranie-stole, opierajšc głowę na rękach. Ucielenieniezniechęcenia. Spojrzał na mnie nie zmieniajšc położenia ciała.Dopiero po chwili oderwał głowę od podpórki i wskazał mi fotel.Wyjšłem z kieszeni papierosy i używajšc jako popielniczkipustego pojemnika na dyski, siedziałem i czekałem, aż Dougzacznie mówić.Jest sprawa powiedział.W zwykłych okolicznociach wykorzystałbym pauzę na kilkadowcipnych wstawek, ale z jego wyglšdu wywnioskowałem, żenormalne okolicznoci skończyły się kwadrans i cztery kilometrytemu, gdy spałem w swoim łóżku. Zacišgnšłem się. Wypuciłemdym. Doug milczał.Nawet nie wiem, od czego zaczšć... znowu zamilkł.Mój język poderwał się niczym autonomiczny organ, chcšcudzielić strapionemu Sarkissianowi kilku rad. Ledwo udało misię poskromić padalca, ale czułem, że długo nie wytrzyma.FLASHBACK 2Powiedz, co jest, bo aż mnie wierzbi, żeby sobie pouży-wać.Nie próbuj...Nie próbuję, ale to bardzo męczšce. Powiedz wreszcieco...Dokonano największej kradzieży w historii wiata. Większej nie będzie, bo być nie może...Wycięli z gleby i wywieli Fort Knox?Jestemy... jako kraj... skompromitowani na wieki wiekówmówił, nie zwracajšc uwagi na moje pytanie. Plajta! Słowopomiewisko" zostanie zastšpione słowem stanowisko"...Przestań biadać nad stanem Stanów! Obudziłe mnie,żeby się wyżalać przy użyciu ogólnikowych prognoz?Sarkissian wstał, chyba tylko po to, żeby móc mocniej uderzyćdłoniš w stół.Kurważ mać! wydusił z siebie. Jestem załamany...Uwierzyłem mu. Sarkissian bełkoczšcy, Sarkissian niezdarnieklnšcy, Sarkissian nie mogšcy zebrać myli...Będę milczał, a ty mów zaproponowałem. Chceszpapierosa?Nie. Słyszałe o wystawie z okazji trzechsetlecia Konstytucji?Formalnie było to pytanie, ale w kontekcie obudzenia mniew rodku nocy odebrałem to jako informację podstawowš.Gdyby nie to, że wystawa ma być otwarta za szeć tygodni,a eksponaty przylecš tydzień wczeniej, pomylałbym, że mówisz co o kradzieży tych obrazów... powiedziałem ostrożnie,czujšc, że moje wnętrznoci przestawiajš się na produkcję lodu.To była informacja podana dla zmylenia tropów. Dougusiadł, poderwał się i rozpoczšł marsz wzdłuż dłuższego z bokówEUGENIUSZ DĘBSKItokštnego ekranu. W rzeczywistoci obrazy przyleciałydo nas cztery dni temu i zaraz potem wystartowały w dalszšdrogę. -,/- Jnje zauważył, ze (jioconda nie wisi na swoimmiejscu?Większoć najsłynniejszych dzieł zastšpiły kopie, niektóremuzea zamknięto z powodu remontów, inne z tytułu zmianyekspozycji. Wyglšdało na to, że nikt się niczego nie domyla.Nawet szefowie muzeów, z których pożyczylimy obrazy, niewiedzieli, co i w jakim terminie będzie transportowane doLincoln. Uznajšc, że rozkładanie na partie zwiększy ryzyko,zdecydowalimy się przewieć wszystko razem i w ten otosposób ułatwilimy komu robotę.Powiedz krótko: obrobili transport tych dzieł?Nie da się powiedzieć krótko, Owen. Prado, Luwr,Ermitaż... wycišgnšł w moim kierunku trzy palce załatwione! Takie miasta jak Drezno, Duisburg, Heidelberg, Amsterdam, Oslo, Barcelona, nie mówišc już o Watykanie... załatwione. Owen... Mówiło się o wystawie przez duże W", ale tylkokilkanacie osób wiedziało, co to naprawdę będzie! To, co wieszty, co podalimy do prasy, to jedna dwudziesta prawdy. Miałanosić tytuł Dwadziecia wieków malarstwa" i był to najskromniejszy tytuł, jaki można było wymylić!Zawsze wydawało mi się, że nawet nasza megalomaniajest największa wrzuciłem niedopałek do pojemnika izapaliłem następnego papierosa. Musiałem co powiedzieć,żeby dać Sarkissianowi czas na otarcie potu z czoła.Wiesz, kto tam był?zapytał rzucajšc mokrš chusteczkę.Wymienię tylko częć. Uważaj! Rubens, Rublow, obaj vanEyckowie, Botticelli, da Vinci, Michał Anioł, Rafael, Tycjan,FIASHBACK 211Tintoretto, Bruegel, Diirer, Holbein, Watteau, El Greco, Ve-lazšuez, Goya, van Dyck, Rembrandt, Gainsborough, Gericaul... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • asael.keep.pl
  •